Jak pisać po śląsku?
Śląski alfabet, stworzony przez dra Feliksa Steuera, ma już ponad osiemdziesiąt lat. Zapis naszego języka został opracowany w latach 30. XX wieku, Steuer zapisywał nim poezje („Z naszej źymjy ślůnskej”) i prozę („Uostatńi gwojźdźaurz”) w śląskim dialekcie Sulkowa. W XXI w. miał miejsce renesans tej ortografii, do dzisiaj pozostaje popularnym sposobem zapisu, tworzy w nim. m.in. Karol Gwóźdź, powstaje śląska Wikipedia i inne strony.
Zasady Steuerowej ortografii są proste i intuicyjne, alfabet ten bardziej niż polski zgodny jest z wymową, jednocześnie używa mniejszej liczby liter.
Niżej przedstawione są wskazówki do piszących po śląsku w jego południowych i wschodnich dialektach (nieposiadających samogłosek nosowych).
Samogłoski
Jedynym dodatkowym (w porównaniu do alfabetu polskiego) znakiem jest litera „ů”. Wystarczy na nią spojrzeć, żeby dostrzec w niej dwie inne: mamy tutaj literę „u”, a nad nią narysowane kółko, czyli małą literę „o” – i w taki intuicyjny sposób zrozumiemy wymowę tej litery: jest to głoska pośrednia między „o” i „u”, typowa dla języka śląskiego. Po śląsku nie powiemy wszak ani „dom”, ani „dum”, ale właśnie „dům”. Odręczne napisanie tej litery jest ultraproste – piszemy zwyczajne „u”, zaś nad nim dorysowujemy kółko:Pisząc na komputerze, możemy wprowadzić literę „ů”, przytrzymująć przycisk „alt” i wpisując na klawiaturze numerycznej „133” (dla małego „ů”) lub „222” (dla dużego „Ů”). O wiele wygodniejszym sposobem będzie jednak zainstalowanie śląskiej klawiatury.
Kiedy używamy tej litery?
- Wszędzie tam, gdzie historycznie mieliśmy do czynienia z długim „o” – w języku polskim najczęściej mamy w tych sytuacjach literę „ó”, w czeskim, jak i w śląskim, „ů”. Na przykład: „Bůg”, „stůł”, „krůl”, „zdrzůdło” itd. W tych pozycjach ů często (acz nie zawsze) wymienia się na o („jedna gowa – pjyńć gůw”; „Chorzůw – ze Chorzowa”; „krůwka – krowa”); Zwracamy jednak uwagę, że nie zawsze śląskiemu „ů” będzie odpowiadało polskie „ó” i vice versa. W niektórych pozycjach (np.z powodu reform polskiej ortografii) Polacy historycznie długie „o” zapisują jako „u”, śląska pisownia podąża natomiast za śląską wymową, dlatego napiszemy „drůt”, „klůzki”, „bůty” itd.
- Tam, gdzie „o” pochyliło się do „ů” przed spółgłoskami nosowymi, zwłaszcza w zamkniętych sylabach. Mówimy i piszemy „kůń”, „strůna”, „strům”, “korůna” itd.; Dotyczy to również tych sytuacji, kiedy najpierw długie „a” przeszło w „o”, a następnie pochyliło się przed spółgłoską nosową: „krzůn”, „godůmy”, „śpjywům”.;
- Tam, gdzie mamy do czynienia z rozłożeniem samogłoski nosowej „ǫ” na samogłoskę ů i spółgłoskę nosową („n”, „ń” lub „m”), np. „důmb”, „robjům”, „kůnsek”, „půńć”, „Ślůnsk” itd.;
Z pozostałymi samogłoskami sytuacja jest taka sama, jak z „ů” – piszemy je wtedy, kiedy je słyszymy. Na uwagę zasługuje jednak litera „y”, która często pojawia się również tam, gdzie w polskich odpowiednikach czytamy „e”:
- Jako kontynuację ścieśnionego „e”: „śńyg”, „cysorz”, „wjym”;
- Przy pochyleniu „e” przed spółgłoską nosową: „arynda”, „korzyń”, „krym”;
- Przy rozkładzie samogłoski nosowej „ę”: „pjyńć”, „śwjynto”, „dymbowy”.
Ponadto szczególną uwagę należy zwrócić na literę „u”, która może pełnić dwie funkcje:
- Oznaczenie samogłoski „u”: „uczyć śe”, „hut”, „duszyczka”;
- Oznaczenie niezgłoskotwórczego „ŭ”:
- Przede wszystkim przy zjawisku, które naukowo nazywamy „prelabializacją”, czyli prostym językiem – wtedy, kiedy słowo (korzeń) zaczynający się literą „o” lub „ů” poprzedzone jest głoską wymawianą jak „ł”: „uokno”, „uobjod”, „uůsmy”, „pouosprawjać”;
- Prelabializacji, rzecz jasna, nie zaznacza się przy zapisie tych dialektów, w których zjawisko to nie zachodzi, dlatego mieszkaniec Cieszyna napisze „okno”, „objod”, „ůsmy”, „poosprawjać”;
- Należy też pamiętać, że do prelabializacji nie dochodzi w wielu zapożyczeniach, na przykład w słowach zniemieckiego z początkowym „eu-”, jak „ojla” (a nie !„uojla”);
- W zapożyczeniach (z greki, łaciny, niemieckiego i innych języków): „ausgus” (z niem. Ausguss), „sztau” (z niem. Stau), „Kaukaz” (z gr. Καύκασος), „snoubord” (z ang. snowboard).
- Przede wszystkim przy zjawisku, które naukowo nazywamy „prelabializacją”, czyli prostym językiem – wtedy, kiedy słowo (korzeń) zaczynający się literą „o” lub „ů” poprzedzone jest głoską wymawianą jak „ł”: „uokno”, „uobjod”, „uůsmy”, „pouosprawjać”;
Spółgłoski
Zdecydowaną większość spółgłosek czytamy dokładnie tak samo jak po polsku.
Należy pamiętać o tym, że nie oddajemy na piśmie ubezdźwięcznienia ani udźwięcznienia, wobec czego zapisujemy słowa zgodnie z ich etymologią: „krůwka” (a nie „krůfka”), „przoć” (a nie „pszoć”), „tyż” (a nie „tysz”).
Arcyważną różnicą między alfabetem śląskim a polskim jest zapis miękkich spółgłosek. W języku polskim litery „ć”, „ń”, „ś”, „ź” i dwuznak „dź” używane są wyłącznie przed innymi spółgłoskami lub na końcu wyrazu („dać”, „koń”, „ćwierć”), podczas gdy przed samogłoską zmieniają się w „ci”, „ni”, „si”, „zi”, „dzi” („dzień”, „siedem”, „niesie”). Natomiast w języku śląskim spółgłoski miękkie ć, dź, ń, ś, ź zapisuje się z pełną konsekwencją.
Na przykład w słowie „kůń” słyszymy trzy głoski: [k]. [ů]. [ń] – i odpowiednio słowo to ma trzy litery. W liczbie mnogiej („kůńe”) słyszymy cztery głoski: [k]. [ů]. [ń], [e], dlatego dokładnie tak samo wygląda zapis: „kůńe”.
Tak samo postępujemy z innymi słowami – „bańa” ma cztery głoski ([b], [a], [ń], [a]), dlatego piszemy „bańa”. Słowa „ćicho” składa się z głosek [ć], [i], [ch] i [o], co odpowiada zapisowi itd.
Na samym początku taki zapis może wydać się trudnym czy nieintuicyjnym, wszak spora część Ślązaków od dziecka uczyła się w szkole zasad języka polskiego, ale właśnie tak spółgłoski miękkie zapisywali śląscy klasycy, którzy dystansowali się od polskiej tradycji, jak Óndra Łysohorsky czy Feliks Steuer. Taki zapis lepiej niż polski oddaje fonetykę naszej mowy. Ponadto jest konieczny dla rozróżnienia na piśmie miękkich i twardych spółgłosek, dlatego po śląsku nie ma problemów z zapisem słów „zicherka” (z twardym „z”), ale „źima” (z miękkim „ź”).
Dokładnie tak samo nie używamy litery „i” tam, gdzie nie słychać samogłoski „i”, a zmiękczenie poprzedzającej spółgłoski lub spółgłoskę „j”: „kwjotki”, „mjůd”, „djoboł” itd.
Taką pisownię świetnie uzasadniał jeden z wybitnych znawców języka śląskiego, Mirosław Syniawa:
Pojakymu lepij je pisać „wjůnek”, a ńy „wiůnek”, abo tyż „bjoły”, ańy„bioły”, to już wjerza ńyjednymu z wos ańi ńy trza tuplikować. Pojedno, to we naszyj godce te „j” je festylńy wyraźne, bezco tyż ńy my pjyrsze tak piszymy, apod ruge, to lepij je uostawić „i” do zapisowańo samogłoski „i”, coby żodnymu ńy polło do łeba czytać „b-i-oły”. A jak sespůmna, to ńyjedyn bajtel we szkole tak prawje to průgowoł czytać, podwjela mu rechtůr lińijorzym dogowy ńy wproł akuratnego czytańo.
Sprawdźcie, czy dobrze rozumiecie opisane wyżej zasady zmiękczania spółgłosek i zapiszcie śląskim alfabetem następujące słowa:
- pl. siano = śl.
- pl. kocik = śl.
- pl. pies = śl.
- pl. ciężki = śl.
- pl. mięso = śl.
- pl. dziękuję = śl.
- pl. wiedzieć = śl.
I jak, udało się? Odpowiedzi przeczytacie poniżej.
Powinno być: „śano” (bo mamy tu cztery dźwięki: [ś-a-n-o]), dalej „koćik” ([k-o-ć-i-k]; nie może być „kocik”, bo czytamy tam „ć”, a nie „c”), „pjes”, „ćynżki”, „mjynso”, „dźynkuja”, „wjedźeć”.
Jesteśmy pewni, że wystarczy trochę praktyki i taki zapis stanie się dla Was w pełni naturalnym.
Inne rozwiązania szczegółowe
- Zapis „-j” w zakończeniu dopełniacza, celownika i miejscownika liczby pojedynczej przymiotników rodzaju żeńskiego oraz stopniu wyższym i najwyższym przysłówków jest wariantywny. Można zapisywać zarówno „Przajymy ślůnski j godce”, „Na naszyj małyj ulicy je głośńij jak w cyntrům”, jak i „Przajymy ślůnski godce”, „Na naszy mały ulicy je głośńi jak w cyntrům” oraz „Przajymy ślůnskej godce”, „Na naszej małej ulicy je głośńej jak w cyntrům”. Zalecany jest wybór zgodny z lokalną wymową swojego otoczenia oraz zachowanie pełnej konsekwencji.
- Na większości śląskiego obszaru językowego doszło do uproszczenia grup spółgłoskowych z „ł”, dlatego zaleca się pisownię „mody”, „gowa”, „tuste”. Jednocześnie na terenach, gdzie słowa te wymawia się z „ł”, taka pisownia jest jak najbardziej możliwa: „młody”, „głowa”, „tłuste”.
- Zapis syczenia (w polskim językoznawstwie nazywanego „mazurzeniem”) zależy od wymowy w danym regionie, dlatego można zapisać i mówić zarówno „Ty jeszcze godosz uo żyću”, jak i „Ty jesce godos uo zyću”. Ważne jest natomiast zachowanie konsekwencji w zapisie i wymowie.
- Pomija się „-ł” jako historyczny wyróżnik rodzaju męskiego liczby pojedynczej czasu przeszłego. Piszemy zatem „uůn pod”, „zjod żech”, „przińůs żeś”.
Owo „-ł-” wraca jednak w formie pozostałych rodzajów: „uůna zjadła”, „uůne zjadły”. - Nie zapisuje się historycznego „-ć” jako wyznacznika bezokoliczników, jeżeli przed nim znajduje się spółgłoska. Piszemy: „zjeś”, „wyńyś”, „důńś”.
- Samogłoski „-i-” lub „-y-” kończące temat czasu przeszłego mogą być zapisywane zgodnie z przeważającym w danej gwarze sposobem wymowy jako „-ů-” lub „-y-”, dopuszczalne są oba zapisy: „uůn chodźył, uůna była, uůne rzůńdźyły” i „uůn chodźůł, uůna bůła, uůne rzůńdźůły”.
- Połączenia „ke”, „ge”, „ky”, „gy” zapisujemy bez zmiękczenia, również na terenach, gdzie połączenia te wymawia się miękko: „kecka”, „maketa”, „z Bogym”.
Kwestie techniczne
- Słowo posiłkowe „żech”, „żeś”, „żechmy”, „żeśće” przy tworzeniu czasu przeszłego pisze się rozdzielnie z formą tzw. imiesłowowów -l: „robjůł żech”, „widźoł żeś”, „śpjywali żeśće”. Kiedy pomijamy cząstkę „że-”, owo opuszczenie zaznaczamy na piśmie apostrofem, piszemy zatem „robjůł’ch” (albo „robjůł’ech”), „widźoł’ś” (albo „widźoł’eś”), „śpjywali’śće”.
- Tak samo postępujemy, kiedy końcówki „-ch”, „-ś”, „-chmy”, „-śće” stoją w innych pozycjach niż po imiesłowach „-l”: „Jo’ch bůł wczora we Uopolu”, „Wczora’ch bůł we Uopolu”, „We Uopolu’ch wczora bůł”.
- „Wyjątkiem” od tej reguły jest partykuła „by” tworząca tryb przypuszczający: „bych”, „byś”, „bychmy”, „byśće” piszemy bez apostrofów.
- Partykułę „by” piszemy zawsze oddzielnie od czasownika i innych części mowy „Uůńi byli by już sam downo, kej byś pů ńich pojechoł”, „Ńy wjym, co robjůł bych bez ćebje”.
- Stosuje się dwojaki zapis zaimka osobowego „wy/Wy:
- zapisu małą literą używamy przy zapisie zwrotu do grupy ludzi: „Kaj wy’śće poszli, chopy?”
- zapisu dużą natomiast przy zwrocie do jednej osoby, gdzie liczba mnoga jest oznaką szacunku: „Kaj Wy’śće poszli, dyrechtorze?”.
Przykłady tekstów
Niżej prezentujemy kilka przykładów tekstów prozatorskich, poetyckich i zapisów języka mówionego – wszystkie są napisane zgodnie z wyżej wymienionymi regułami.
Godka
Wiersz Mirosława Syniawy z Chorzowa, napisany ok. 2006 roku
Nojprzůd suchoł’ch ji w kolybce, podwjela’ch bůł mały skrzot,
A mamulka mi śpjywali pjykne śpjywki z downych lot.
Potym dycki bůła zy mnům: i jak’ech na sztyrech gnoł
I przi maminyj zopasce pjyrszy roz na nogach stoł.
Muśoł’ech ja ślabikować: mama, ciga, uokno, stůł –
Taki jeszcze śe ńy rodźůł, co zarozki majstrym bůł.
Nale’ch rzůńdźić śe naumjoł, jak mi lećoł drugi rok:
Wszysko mjało swoje mjano: kożdo trowka, kwjotek, ptok.
Ůma bojki uosprawjali – tam utopek zowdy bůł,
Szwarny princ, gryfno krůlewna, krůl, co downo tymu żůł.
Rok za rokym gibko lećoł, czas poleku ńy chćoł iś –
Dostoł’ch yntlich srogo tyta i do szule muśoł’ch ćiś.
A we szuli nům padali, iże tak ńy rzůńdźi śe;
Ńyroz wźůn’ech uod rechtora skirz tego, co godům źle.
Bo ńy pado śe „fojerka” – to „ognisko” przeca je,
A zaś „lauba” we „altana” uoroz przemjyńůła śe.
Ku tymu śe przikłodali, coby wybić nům ze gůw
Godka, we keryj je půnoć za wjela germůńskich słůw.
Nale przeca śe ńy wyprza godki, kero w sercu mům,
Bo to tak, jak by żech poćep familijo, uojcůw, dům.
Uo jednym klarnećiśće
Opowieść zapisana w 1933 roku przez Norberta Urgoła z Przyszowic, tekst pochodzi zezbioru „Teksty gwarowe z polskiego Śląska” opracowanego przez Stanisława Bąka
Roz jedyn klarnećista chodźůł po chałpach i growoł ludźům. Zaszoł roz do takigo folwarku jak Gůrńe Prziszowske. I zaszoł do krowjorza, śednůł śe i groł. Dostoł za to pojeś. Jak jod, patrzoł bez uokno na taki stary zůmek i pytoł śe, co to za zůmek. Krowjorz mu pedźoł, że to jes zůmek przeklynty, bo tyn půn, co tam bůł, barzo mynczůł ludźi. Tymu tyż w tym zůmku barzo stroszało. Fto tam wloz, to ńigdy ńy wyszoł żywy. Klarnećista padoł, że uůn tam pudźe, ino mu muśi dać dwje latarńe i doś petrůnelu. Krowjorz go tam zaprowadźůł, a potym poszoł do dům, a klarnećista tam zostoł. Wźůń śe jeszcze ze sobům wina i chleba. Jak tam wloz, zaroz ujdrzoł stůł i pełno stołkůw. Śod śe, wźůn klarneta i groł na ńi, jod chlyb i wino popijoł. Uo dwanosty w nocy duchy wńyśli na marach tego pana i pośli. Potym tyn půn stoł i pokozoł mu kupa pińyndzy. Padoł, że mo to na poły przedźelić. Dobrze! Na drugo noc zaś przidźe. I sńik.
Uůn wźůn jedyn złotek, uodkłodoł na ta strůna, drugi na drugo. I zostoł mu prawie fyńig i wźůn tyn fyńig przećůn. Na drugo noc zaś tego pana przińyśli, jak przůd. Stoł tyn půn, porachowoł to: było na uobuch strůnach po dwadźeśća milijůnůw i půł fyńika. Padoł, że mo to wźůńś, terazki poła dać ubogim, a uostatek śe mo wźůńś. «Jo ći to wszyjsko dům, bo’ś mje wybawjůł, bo’ś doł na růwne czyńśći, jak byś ńy doł, to byś bůł zabity». Klarnećista mjoł śe teraz dobrze i ńy muśoł już chodźić po żebrańu. Jak żyje, to wino pije, a jak umar, to w grobje gńije.
Můj Ślůnsk
Wiersz Bartłůmjeja Wanota z Siemianowic Śląskich, napisany w 2017 roku
můj Ślůnsk śe już zestarzoł
ńy rojbruje ńy chichro śe
już ńy marzi
śedźi na szezlůngu z fajfkům w gymbje
ńyroz spůmńi śe swoje bajtlostwo
ta śpjywka
kerům kolybała go ůma
Słowjańszczyzna pod nosym zanući
ganc ćicho
coby sůmśod ńy usłyszoł
a nojczyńśćij milczy
jo ńy moga usnůńć
durch słysza te ńyspokojne
straszne
ślůnske milczyńy
Godka na bińe
Fragment felietonu Barbary Szmatloch z Katowic-Janowa, wydrukowany w katowickiej „Gazecie Wyborczej” z 2017 roku
Godać to ńy gańba, gańba to ńy godać. A już jak ftośik godać poradźi, jes to jego uobywatelski, ślůnski uobowjůnzek – i wiela przi tym ućechy, spůminkůw, i kaj by my śe ńy trefjyli, zarozki czujymy śe jak w důma. Tak tyż było w ślůnskim muzyjům, jak skuli ty naszy godki uodprawjali my srogo fajera.
I choć ńy był to ańi gyburstag, bo przeca godce rachować lot śe ńy godźi, ańi ńy wydowała śe ta nasza gryfno «frelka», bo wszyscy wjedzům, co skrojcować z żodnům inkszům nacyjům uůna śe ńy do, prziszli ći, kerzi śe zwjedźeli, co my znodli dů ńi wihajster, choć teroz wszysko, půnoć nawet śwjyży luft, przedowajům w kůnzůmach zawarte w uostůmajtych biksach i krauzach. Bo ślůnski godki ńy idźe ańi zakůnzerwować, bo to ji ńy suży, ańi zakryńćić, zawarzyć i postawić do pywńice, coby doczekała lepszyjszych czasůw. I jak żech uobejzdrzała, wjela prziszło ludźi, kerzi ji przajům, to moga pedźeć, co tyn jeji czas nastoł.
Brif bezdůmnego
Wiersz Karola Gwoździa z Siemianowic Śląskich, napisany w 2009 roku
Chćoł bych wzbić śe wysoko
Tak by być bliżyj ńeba
Być ńyzoleżnym uod żodnego
Ńy prośić uo szńita chleba
Żyć spokojńe jak liść nas strůmje
Ńy czuć bůlu i ćyrpjyńo
Być wolnym jak ptok na ńebje
Krzywdźe raus, do ujzdrzyńo
Z wjyrchu kukać na tyn uokrytny śwjot
Kaj ńynawiść rzůńdźi i sům wojny
Przepůmńeć uo – zdo by śe – tyśůncach lot
Iś tam kaj żywot spokojny